niedziela, 3 listopada 2013

LISTOPADOWE WYZWANIE?

Jakimś cudem (a może w sumie i nie, bo jak co roku) mamy listopad. Niby do świąt jeszcze trochę czasu ale najwyższa pora zabrać się za świąteczne prezenty. W grudniu nijak - na 100% - czasu nie starczy. Najchętniej podjęłabym wezwanie "30 rzeczy w 30 dni" tylko wiem, że nie sprostam . Mimo wszystko trzeba jeszcze popracować i udzielić się choć w nieznacznym stopniu w domu. Na początek wymyśliłam sobie kosmetyczki albo portfeliki ze starymi zdjęciami. Zabieram się więc do roboty - kilka zdjęć już przygotowane na płótnie do wszycia...


A tutaj pierwsza uszyta kosmetyczka  - ze zdjęciem starej pocztówki z aniołkiem. Typowo patchworkowa w niebieskich kolorach z wszytą ocieplinką, przepikowana - wszystko jak powinno być (mam nadzieję) :-).
1/30 - zakładając, że podjęłam wyzwanie.
Więcej zdjęć: https://plus.google.com/photos/111119958448238833114/albums/5942134321267443793




 

sobota, 12 października 2013

JAK PIKOWANIE ZMIENIA POSTAĆ RZECZY...

... czyli słów kilka o pikowaniu szytych przedmiotów. 
Najprościej można powiedzieć, że pikowanie (fr.piqué, czyli ukłucie), to zszycie ze sobą dwóch tkanin pomiędzy którymi umieszczamy wkład np. popularną ocieplinę lub wełnę. Czynność ta wymaga nie tyle umiejętności (zawsze można nabyć), ale przede wszystkim cierpliwości i siły fizycznej (wiem, co mówię :-) ). Szczególnie jeśli robi się to na domowej maszynie. Zupełnie inaczej sprawa ma się, kiedy korzystamy ze specjalnych ram do pikowania dużych powierzchni. Niestety nie posiadam - może kiedyś. W Stanach, gdzie patchwork jest bardzo popularny takie ramy są na porządku dziennym (no prawie) - u nas to niestety spory wydatek. Patchworkowe wytwory stają się coraz bardziej popularne i prócz pięknych połączeń kolorystycznych mają to do siebie, że mogą być na rożne sposoby pikowane (łącznie z efektami efektami 3D). Pikowanie daje nie tylko efekt wizualny ale i przedłuża trwałość (przeszycie po prostu wzmacnia to co szyjemy). Pikować możemy ręcznie (bardziej czasochłonna metoda) lub maszynowo (metoda wymagająca dużej precyzji). Zarówno do pierwszej, jak i drugiej metody są zalecane specjalne igły i nici (bardzo mocne), a do pikowania maszynowego specjalne stopki (stopki się dorobiłam), które ułatwiają przesuwanie się kilku warstw tkaniny pod stopką.
Pikowanie jak każda rzecz może być bardziej skomplikowane i precyzyjne, jak i zupełnie proste np. po szwach. Te łatwiejsze techniki pikowania bez żadnych przeszkód wykonamy przy użyciu zwykłych przyrządów. Pikowanie jest techniką bogatą i może być wykonywane na kilka sposobów (cała rozprawka do opisywania) - od wspomnianego wcześniej np. po szwach po skomplikowane trapunto, które jest dla mnie najbardziej efektowną techniką pikowania i daje prześliczne efekty.
Jeszcze tylko wspomnę, że pikowany patchwork to quilt, jednak nie każdy quilt jest patchworkiem ( :-) to tylko może brzmieć skomplikowanie).
Efekty poniżej, na przykładzie jednej z moich prac :-)

kapa spięta z trzech warstw - zewnętrznego patchworku,
wypełniania i spodniej warstwy gotowa do przepikowania
warstwy można sfastrygować, jednak zajmuje to zbyt wiele czasu - czasami cały dzień
- używam więc agrafek (łatwiej, niemniej również pracochłonne przy takich gabarytach)
upchanie dużej narzuty pod maszyną graniczy z cudem,
szczególnie gdy zbliżamy się do środkowej części naszej kapy 
 

nasza praca po przepikowaniu uzyskuje zupełnie nowy wymiar



piątek, 8 marca 2013

PORZĄDEK MUSI BYĆ


Zamiast szyć w wolnym czasie to siedzę i segreguje zdjęcia tego co zdołałam uszyć, a raczej tego udało mi się udokumentować, bo część się jakoś bezmyślnie rozeszła i ślad po nich zaginął. Od jakiegoś czasu staram się wszystko wrzucać do PICASY więc trochę mi łatwiej. Zanim jednak na bieżąco będę wrzucać na bloga twory moich poczynań szyciowych, to chciałabym bardzo zapisać tu wszystko inne – stąd tyle zakładek. Niech to wszystko jest zgromadzone w jednym miejscu. Może uda mi się dostrzec jakieś postępy i rozwój w tej dziedzienie – kiedyś tam na przestrzeni czasowej. Bo jak to mówią – sam talent to jeszcze nic – ale ciężka praca i doświadczenia, które przychodzą z czasem – to jest to. Ale jak tu nabrać doświadczenia, nic nie posuwając się do przodu ? Szczególnie, że do świat nie bardzo zanosi się, że uda mi się coś uszyć. Rodzina bowiem zarzuciła mnie zamówieniami firanowymi – każda licząca się Pani domu musi prawdopodobnie na święta zaszaleć w tym względzie. Stąd więc moje osobiste firanki kupione jakiś czas temu zalegają na dnie szafy i nie wiem czy tym razem zawisną w oknie. 
Za to u mamy, bratowej, dwóch koleżanek – jak najbardziej – hehe.

Zależy mi na uporządkowaniu bloga – więc działam dalej – mam nadzieję, że wkrótce zakładki będę powypełniane, a ja uwolnię sumienie choć z jednej rzeczy i wezmę się za kreatywne (oby) szycie.
Jak na razie – wrzucam kurki świąteczne i życzę udanego weekendu.





środa, 27 lutego 2013

TRUDNE DOBREGO POCZĄTKI


Kolejny raz przymierzam się do własnego bloga - czy tym razem znów polegnę? Mam nadzieję, że jakoś przez to przebrnę. Nie bardzo wiem jak się tu jeszcze poruszać, choć co najmniej ze dwa razy kiedyś już startowałam z tym pomysłem - skończyło się jednak na własnej stronce - jakoś łatwiej mi było.....
Jak na razie stać mnie na systematyczność (choć też nie do końca) przy wrzucaniu zdjęć do Picasy - powiedzmy, że mniej więcej dokumentuję tam moje poczynania w dziedzinie szycia i nie tylko.
Patchwork fascynował mnie odkąd  pamiętam i to jest rzecz, której poświęcam jak najwięcej czasu, o ile nie ogranie mnie lenistwo i pozwoli praca. Zszywanie kawałków tkanin i nie tylko, które można wykorzystać przy tworzeniu wszystkiego praktycznie – narzut, torebek, poduszek i ciuchów a nawet np. mebli czy obrazów daje naprawdę duże możliwości. Wie o tym każdy, kto pokochał tą technikę tak jak ja. Kiedyś mało było o niej słychać – teraz coraz więcej, więc może i ja się podzielę moimi dokonaniami na blogu.

Oby starczyło mi cierpliwości, obym podołała technicznie i informatycznie – że tak powiem i oby przybywało mi prac, którymi będę mogła się „wykazać”.   AMEN
 
Zapraszam wszystkich, którzy dzielą ze mną tą pasję lub niekoniecznie dzielą ale doceniają, tych którzy się w niej realizują, mają w niej upodobanie lub zwyczajnie trafili tu przez przypadek – rozgośćcie się.