... czyli słów kilka o pikowaniu szytych przedmiotów.
Najprościej można powiedzieć, że pikowanie (fr.piqué, czyli ukłucie),
to zszycie ze sobą dwóch tkanin pomiędzy którymi umieszczamy wkład np.
popularną ocieplinę lub wełnę. Czynność ta wymaga nie tyle umiejętności
(zawsze można nabyć), ale przede wszystkim cierpliwości i siły
fizycznej (wiem, co mówię :-) ). Szczególnie jeśli robi się to na
domowej maszynie. Zupełnie inaczej sprawa ma się, kiedy korzystamy ze
specjalnych ram do pikowania dużych powierzchni. Niestety nie posiadam -
może kiedyś. W Stanach, gdzie patchwork jest bardzo popularny takie
ramy są na porządku dziennym (no prawie) - u nas to niestety spory
wydatek. Patchworkowe wytwory stają się coraz bardziej popularne i
prócz pięknych połączeń kolorystycznych mają to do siebie, że mogą być
na rożne sposoby pikowane (łącznie z efektami efektami 3D). Pikowanie
daje nie tylko efekt wizualny ale i przedłuża trwałość (przeszycie po
prostu wzmacnia to co szyjemy). Pikować możemy ręcznie (bardziej
czasochłonna metoda) lub maszynowo (metoda wymagająca dużej precyzji).
Zarówno do pierwszej, jak i drugiej metody są zalecane specjalne igły i
nici (bardzo mocne), a do pikowania maszynowego specjalne stopki (stopki
się dorobiłam), które ułatwiają przesuwanie się kilku warstw tkaniny
pod stopką.
Pikowanie jak każda rzecz może być bardziej
skomplikowane i precyzyjne, jak i zupełnie proste np. po szwach. Te
łatwiejsze techniki pikowania bez żadnych przeszkód wykonamy przy użyciu
zwykłych przyrządów. Pikowanie jest techniką bogatą i może być
wykonywane na kilka sposobów (cała rozprawka do opisywania) - od
wspomnianego wcześniej np. po szwach po skomplikowane trapunto, które
jest dla mnie najbardziej efektowną techniką pikowania i daje
prześliczne efekty.
Jeszcze tylko wspomnę, że pikowany patchwork to
quilt, jednak nie każdy quilt jest patchworkiem ( :-) to tylko może
brzmieć skomplikowanie).
Efekty poniżej, na przykładzie jednej z moich prac :-)
kapa spięta z trzech warstw - zewnętrznego patchworku,
wypełniania i spodniej warstwy gotowa do przepikowania
warstwy
można sfastrygować, jednak zajmuje to zbyt wiele czasu - czasami cały
dzień
- używam więc agrafek (łatwiej, niemniej również pracochłonne przy
takich gabarytach)
upchanie dużej narzuty pod maszyną graniczy z cudem,
szczególnie gdy zbliżamy się do środkowej części naszej kapy
nasza praca po przepikowaniu uzyskuje zupełnie nowy wymiar